Brak tytułu

"Boję się spróbować, bo jeśli mi się nie uda, to nie wyobrażam sobie reszty mojego życia. Bezpieczniej jest pozostawać w sferze marzeń, niż ryzykować popełnienie błędu".
                                                                                                                                              Paulo Coelho

   Nie jestem fanką twórczości tego pana. Wolę jednak inny klimaty, ale często powtarza on znane prawdy, do których chyba warto wracać. Marzenia ma każdy, ale ile osób je tak naprawdę realizuje? Po oglądnięciu "Sekretnego życia Waltera Mitty" zastanawiam się, co czasem musi się wydarzyć, by popchnąć nas do sięgania po lepsze życie, ciekawszy dzień, do zrobienia czegoś szalonego, choćby raz na jakiś czas, czy w końcu realizowania własnych marzeń. 
   Większość boi się porażki. Nikt nie lubi jej smaku, świadomości tego, że nie wyszło, choć nikt nie odpuszczał, choć angażowało się w działanie wszystkie siły, każdą wolną chwilę. A jednak zdarza się, że wysiłki nie przynoszą owocu, czas wydaje się stracony, ale to tylko pozory. Nikt nie wie, czy to, co robiłam nie przyda mi się w przyszłości, nawet jeśli teraz wydaje mi się to małe, nic nieznaczące, zbędne. Wieczorami kiedy już zgasną światła albo w ciągu dnia, gdy mam wolną chwilę, lubię rozwijać skrzydła fantazji. Czasem miło być kimś innym, podróżnikiem, słynnym aktorem, pisarzem, sportowcem. Nie chodzi tu o to, żeby nie lubić siebie, ale o głęboko ukryte pragnienia, to co tli się w sercu każdej osoby. Można lubić swoją pracę, ale równocześnie chcieć czegoś więcej. Lubię kontakt z ludźmi, ale równocześnie marzą mi się podróże, czasami z kimś, czasami samotne. Jeśli nie mam możliwości wyjazdu podróżuję wirtualnie, czytam o ciekawych miejscach, oglądam zdjęcia, filmy, jeśli znajdę. Ale dążę do tego, by zobaczyć świat. Zaczynam od rodzimych szczytów i poszukiwania zajęcia, które pozwoli mi zaoszczędzić na wyjazd do jakiegoś odległego kraju. Owszem, może będę potrzebowała lat, by wyrwać się gdzieś daleko, ale mam swój cel, swoje marzenie, które pragnę spełnić.
   Marzenie polega na tym, by mieć pragnienia, ale i by odnaleźć w sobie odwagę do ich realizacji. Nie można zasłaniać się strachem, bo całe życie przejdzie nam koło nosa. Czasem trzeba wyłapywać okazje. Szukać, mieć szeroko otwarte oczy, zaryzykować. Jeśli coś mi się nie uda, moje życie na pewno się nie zawali. Ważne, by próbować. Owszem porażka jest zawsze jakoś nieunikniona, nie spotkałam jeszcze nikogo, komu wszystko by się w życiu udało, a jeśli spotkam, będzie mi go żal, bo jakby nie było, przeciwności losu zaprawiają nas do boju ;-). Dają siłę, która zawsze jest potrzebna, nieraz to mocny kop, który uświadamia, że trzeba coś przewartościować, zmienić. Hartują, by przeciwności nas nie załamywały. Zdarza się cierpieć z powodu niemożliwych do zrealizowania marzeń, bo ktoś nie odwzajemnił naszego uczucia, bo praca, którą chcieliśmy wykonywać, przeszła nam koło nosa, bo nagle stało się coś, co uniemożliwiło realizację planów. To boli i trzeba się do tego przed sobą przyznać, ale myślę, że z perspektywy czasu można czasami dostrzec, że ktoś innym był nam przeznaczony, coś niezrealizowanego wyszło nam na dobre. Nie zawsze to, co wydaje się takie wspaniałe, okazuje się rewelacją. Życie składa się z sukcesów i porażek. Z niespełnionych pragnień i ważnych dokonań (nawet w kwestiach najbardziej prozaicznych).
   Na uczucia innych nie wpłyniemy, ale to nie znaczy, że mamy chować się w życiu i wmawiać sobie, że lepiej kochać kogoś, nie mówiąc mu o tym, albo nie kochać wcale. Warto zaryzykować, bo czasami życie nas zaskakuje. A nawet jeśli zderzymy się z negatywną odpowiedzią, to nie znaczy, że mamy się załamać. Moja znajoma mówi, że potrzebni są ludzie, których jeśli wyrzucisz drzwiami, to wrócą oknem. Z życiem czasami tak trzeba. Raz się nie uda, próbuj dalej!!! Choć w kwestii uczuć lepiej być ostrożnym ;-). Czasem trzeba parę razy dobijać się o pracę, spełnienie marzeń, czy cokolwiek innego. Trzeba udowodnić, że nam zależy. Bo jaki to zapał, jakie marzenie, jeśli odpuszcza się po pierwszej nieudanej próbie? Owszem, dobrze się zastanowić, co poszło nie tak. Nabrać dystansu, lepiej przygotować plan, ale nie wolno zarzucać tego, czego pragnie nasze serce, jeśli tylko jest to czymś dobrym. 
   Czasem warto płynąć pod prąd, podchodzić do czegoś niebanalnie, ryzykować, zrobić coś niezwykłego, tak po prostu, spontanicznie. Ale są chwile, kiedy trzeba płynąć z prądem i z ufnością czekać na dalszy bieg wydarzeń. Obserwować sytuację i rozważać różne jej scenariusze. Nie jest to bezradność, bezsilność czy poddanie się, ale namysł. Czasem trzeba przeczekać zawirowania, nie szamotać się. A potem wstać, otrzepać się i zacząć działać od nowa. Z nowymi siłami, nowymi pomysłami :-).
   Siły i odwagi do realizacji marzeń :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © poprzez chmury , Blogger